"Wyznanie"
Gdy dzwonek zabrzmiał sensei (z jap. nauczyciel) wydał polecenie : "Wstać ! ". Następnie uczniowie zalecając się do rozkazu mogli zacząć pakować książki i zeszyty. Dziś Nobuo był dyżurnym i sprzątał salę po zajęciach. Prace porządkowe rozpoczął od zamiatania podłogi. Później wytarł półki od szafek. Kiedy skończył uzupełnił dziennik i poszedł do pokoju nauczycielskiego. Potem poszedł do szafki na korytarzu przebrać buty i założyć płaszcz. Na dworze wiał porywisty wiatr kołysząc liście z chodnika i jezdni. Unoszące się ponad ziemią "fruwały" w kółko i kręciły się niczym zabawkowy bączek ,który się nakręca.
Chłopiec kupił po drodze bułki i *taiyaki. Nadzieniem była czerwona fasola. Niegdyś uwielbiana potrawa przez Nobuo i jego siostrę. Gdy chłopak szedł w stronę szpitala dostrzegł przed sobą znajomego chłopaka w wieku ok 17-18 lat. Miał kruczoczarne włosy,które lekko się lokowały a w wietrze były całe pokręcone. Nie wiedział skąd ale znał skądś tego nastolatka. Nobuo wycierał buty o wycieraczkę i usłyszał przypadkowo rozmowę znajomego nastolatka z recepcjonistką.
- " Dzień dobry! W czym mogę pomóc? "
- " Witam serdecznie. Nazywam się Hayashi Yoshi. Jestem osobą,która zgłosiła na karetkę Onoharę Nanake. Wiem ,że nie jestem rodziną ani krewnym. Czy jednak mogę wiedzieć w jakiej sali leży poszkodowana ? "
- " Niestety nie mogę panu udzielić takich informacji. Nawet jeśli to pan pomógł tej pacjentce. Wiem jednak ,że wcześniej był nią pan również zainteresowany i dostarczono panu podstawowych informacji. To i tak za dużo jak na osobę postronną , nie spokrewnioną z panią Onaharą. Proszę mi wybaczyć. Nie mogę panu pomóc ."
- " Rozumiem jednak mija miesiąc odkąd pani Onahara jest w szpitalu i skoro nie mogę jej widzieć chciałbym przynajmniej znać jej obecny stan zdrowia "
- " Nie jest pan przypadkiem chłopakiem pani Onahary ?"- zapytała recepcjonistka i podniosła jedną brew do góry i spojrzała podejrzliwie.
Hayashi się zawstydził i nieco zaczerwienił.
-" Nie ,nie jestem "
- "W takim razie nie mogę panu pomóc."
- " Cóż rozumiem. Do widzenia "
- " Do widzenia! "
Yoshi zawstydzony i zażenowany zachowaniem recepcjonistki odwrócił się napięcie i szedł w stronę wyjścia z zawiedzioną miną . Nobuo stojąc przy wejściu nie ruszył się o milimetr przez to ,że był zszokowany tym, że jakiś chłopak pyta o jego siostrę i tak zależy mu na informacjach o niej. Jednak gdy podczas rozmowy dowiedział się ,że "owy" znajomy,ale obcy nastolatek to Yoshi Hayashi już wszystko stało się jasne. Wiedział,że ten chłopak uratował Nanake i że wcześniej kontaktował się z ich mamą by wiedzieć co z Nanaką i oznajmił im wtedy o zaistniałym wypadku.
Gdy Yoshi mijał w wyjściu Nobuo chłopiec odezwał się nagle do Yoshiego.
- " Przepraszam ,że przeszkadzam. Nazywam się Nobuo Onohara. Czy możemy chwile porozmawiać ? " - Nobuo zdziwił sam siebie , kiedy zatrzymał sam niespodziewanie Hayashiego.
Yoshi zdziwił się ale gdy usłyszał nazwisko Nobuo nie co się rozpromienił. A zarazem przytaknął głową na prośbę chłopca.
Powędrowali razem schodami do sali gdzie leżała Nanaka.
Nobuo nie żałował ,że pokazał miejsce gdzie leży siostra. Wiedział,że gdyby nie ten chłopak jego siostra mogłaby odejść na zawsze. W stanie śpiączki wciąż była nadzieja.
Z racji tego,że w salce było tylko jedno krzesło Nobuo usiadł na krańcu łózka Nanaki a Yoshi na krześle ,które przystawił do łózka by móc porozmawiać z chłopcem.
- " Wybacz,że tak nagle cię zatrzymałem. Ale poznałem ciebie i podsłuchałem, że wypytujesz o Nanakę "- odrzekł speszony Nobuo i głowę zwróconą miał w dól patrząc na swoje złożone ręce na kolanach.
- " To ja przepraszam,ze tak wypytuje o twoją siostrę a nawet jej nie znam i nie jestem nikim wam bliskim, czy spokrewnionym z wami. Prawda jest taka ,że czuję się winny wypadkowi i staram się jakoś pomóc " - odpowiedział aksamitny ,delikatny,ciepły głos.
Nobuo ścisnął mocno dłonie słysząc przedostatnią kwestie.
Yoshi dostrzegł ten gest więc starał się bardziej uważać na słowa i wytłumaczyć Nobuo sytuacje.
- " Widzisz ,twoja siostra tego dnia znalazła się w złym czasie i złym miejscu. Może to zabrzmieć arogancko i narcystycznie. Jednak Onahara przyglądała się mnie i mojej paczce przed ceremonią rozpoczęcia roku szkolnego. A była tam pewna dziewczyna ,która ma do mnie słabość. Nie wiem dlaczego,ale nie spodobało jej się to, że Onahara na nas patrzy . Ostatecznie dopuściła się w teorii "niewinnych " wybryków w stosunku do twojej siostry. Przebiła jej opony w rowerze i posypała siodełko roweru kredą . To ostatnie to drobiazg. Jednak to pierwsze " zahacza" o przestępstwo. Dowiedziałem się dopiero następnego dnia,że krzywda wyrządzona Onaharze ma z tym związek. Dlatego to moja wina,że Onaharę to spotkało " - Gdy skończył spojrzał na Nobuo. Ręce miał zaciśnięte w piąstki,które pobielały od ścisku. Łzy mu nie płynęły ,ale widać było ,że był wściekły.
- " Chcesz powiedzieć ,że wiesz o tym przestępstwie i nikt tego nie zgłosił ? W takim razie powiedz mi kto to a sam wymierzę sprawiedliwość. I jak można kogoś tak potraktować przez zwykłe spojrzenie ? Jak można być takim zawistnym ? Chcesz pomóc to zgłoś tą dziewczynę." - Głos Nobuo był pełen złości i chłodu. Nie mógł zrozumieć jak ten chłopak może tak bezkarnie puszczać płazem "TEJ" impertynenckiej dziewczynie takiego postępku.
- " Widzisz gdyby zgłosić to do sadu nie ma na to dowodów. A ona się nie przyzna. Musisz się ze mną zgodzić,że Onahary nikt nie wepchnął za płot . Nawet jeśli tamta dziewczyna się przyczyniła do wypadku to nie ma winnego, twoja siostra miała wypadek. "
Nobuo zacisnął zęby i poczuł olbrzymi żal i smutek ,że tamtego dnia jego siostra była tak nieuważna. Że też nic się wtedy nie dało zrobić.
Yoshi rozumiał jak się czuje Nobuo. Postanowił go wesprzeć.
- " Jeśli mi pozwolisz będę wam pomagał i kupował potrzebne rzeczy dla Onahary. Jeżeli czegoś będziesz potrzebował daj znać. Daj sobie pomóc. Z wielką chęcią odkupie winy i pomogę .
-" Pomóż mi i powiedz jak nazywa się ta dziewczyna" - odrzekł z mocą w głosie Nobuo.
- " Widzę w jakim jesteś stanie i domyślam się ,że czujesz niespraiwedliwość i nienawiść. Nie mogę ci teraz powiedzieć. Przepraszam." -odpowiedział ze smutkiem w głosie.
Nobuo spojrzał zawiedziony na Yoshiego.
-" W takim razie odejdź , ja i mama sami sobie poradzimy. "
Hayashi posmutniał ale rozumiał Nobuo i posłuchał go. Posłusznie wstał z krzesła i odszedł.Pożegnał się i zniknął za drzwiami w głębi korytarza.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tego samego dnia 3 godziny wcześniej :
Licem pełne uczniów dzisiejszego dnia było szare i ponure. Jedyne kolory jakie można było dostrzec to szaliki zdobiące szyje uczniów ,którzy stali przy wejściu w celu odbycia zajęć.
Shin zasnął niemalże na ławce ,gdyż pogoda za oknem była idealna do drzemki. Jednak nagle poczuł ,że jakiś kawałek materiału leży mu na głowie. Otworzył oczy i ujrzał czerwony szalik. Zdjął go z głowy i machnął ręką w taki sposób, by jego właściciel otrzymał owym szalikiem " kuksańca ".
Yoshi zdążył go powstrzymać nim ten zadał mu cios.
- " Ohayo ! Stary co tym razem ? Wiesz,że nie lubię kiedy przerywa mi się drzemke , nim do niej się w ogóle położę na ławce. "
- " Muszę ci coś oznajmić , dlatego chce byś od razu po zajęciach poszedł ze mną na przerwie pogadać.
- " Ok, ok".
Po dzwonku stali przy oknie na holu i patrzyli na drzewa ,które zdobiły krople deszczu.
Dźwięk spadających kropel brzmiał niczym kołysanka a szarość pogody potęgowała tylko senny nastrój.
- " Chcę dziś wyznać Iise moje uczucia " - odrzekł Yoshi i patrzył na Shina z determinacją i szczerością.
Shin wypluł z wrażenia wodę ,którą właśnie w międzyczasie zamierzał wypić.
Spojrzał na niego wielkimi oczami i starł wodę z ust .
- " Ty tak poważnie ? Zamierzasz jej wyznać ,że ją... Stary ...ja myślałem,że ty jej jednak nie ...kurde czyli jednak ma szczęście . Dopięła swego ."
Yoshi zrobił przysłowiowego "facepalma"
-" Nie zrozumiałeś ! Wyznać jej moje uczucia,ale w sensie co o niej myślę naprawdę a nie,że ja ją...."-przerwał i zaczął się czerwienić. Złapał się jedną ręką za głowę.
Shin również się zaczerwienił. Zrobiło mu się głupio. Oboje czuli się niezręcznie.
" W takim razie do dzieła partnerze ! " - powiedział Shin pokrzepiającym głosem i poklepał Yoshiego po plecach. Pożegnali się klaśnięciem w dłonie .
------------------------------------------------------------------------------------------------
Po zajęciach Hayashi spotkał się z Iise pod szkołą. Wybrali się razem do *kawiarni. Panował w niej ciepły i przytulny nastrój , co było miłą odmianą w związku z ponurą pogodą.
Kawiarnia serwowała również inne ciepłe napoje a także ciastka o różnych smakach.Można było rozkoszować się ciastkami czekoladowymi, kawowymi ,biszkoptowymi i truflowymi.
Katsumi Iise zamówiła sobie caffe latte wraz z czekoladowym ciastkiem. Hayashi zamówił espresso z owsianym ciastkiem. Stoliczek znajdował się przy ścianie w głębi kawiarni. Ściana przedstawiała na beżowym tle kolorowe kubki z kawą w różnych kolorach. Siedzieli na fotelach a stół przyozdabiała świeczka w kształcie babeczki .
Iise promieniała radością i pięknością. Była szczęśliwa ,że Yoshi zaprosił ją sam z własnej inicjatywy i byli tylko we dwoje. Wierzyła,że została zaproszona na randkę a ich związek - "jako pary " to tylko kwestia czasu.
Jednak widziała ,ze Hayashi nie podziela jej aprobaty i radości z spotkania . Był zamyślony i nawet mimo swojej prezencji : " idealnego chłopaka,przyjaciela i ucznia" widać po nim ,że jest zmartwiony.
Tak też było ,ponieważ stresował się bardziej niż na spotkaniach biznesowych. Wiedział,że dziewczyna siedząca przed nim to jedna z jego przyjaciółek w szkole a nie obca osoba ,którą zobaczy jeden jedyny raz i więcej nie będzie musiał mieć z nią styczności. Co więcej nie był w stanie darzyć Iise tymi samymi uczuciami co ona jego. Nie chciał jej zranić ,stracić a jednak wiedział ,że musi to zakończyć .Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia i ich konsekwencje poczuwał się w obowiązku wzięcia pełnej odpowiedzialności za Katsumi.Sądził ,że rozwiązaniem problemu stanie się określenie swojego stanowiska względem niej.
Katsumi Iise rozpromieniona poprawiała sobie włosy jedną ręką. Druga zaś leżała wygodnie na blacie stołu. Postanowiła rozładować napiętą atmosferę.
- " Yoshi , jak tam spotkania biznesowe ? Podziwiam to w tobie,że potrafisz radzić sobie z tyloma rzeczami na raz. "
- " W pracy idzie bardzo dobrze jak zwykle. Tata wraca w przyszłym tygodniu więc wraz z Yoriko zamieszkamy wreszcie w domu a nie pokoju hotelowym. A masą innych obowiązków się nie przejmuj. Przyzwyczaiłem się i to normalne jeśli w przyszłości mam zająć stanowisko ojca. To przygotowanie do dorosłego życia. "
Katsumi patrzyła na niego z podziwem i czuła, że serce szybciej jej bije. Zawsze towarzyszyło jej to uczucie przy Yoshim. Bardzo go kochała nie tylko przez wygląd , ale i zaradność w życiu i umiejętności. Jednak nie usprawiedliwiało jej to a propo zazdrości i zawiści względem innych kobiet wśród których "obracał się " chłopak.
- " Słyszałam ,że Yoriko i ty wybieracie się do wesołego miasteczka w przyszłą niedziele. Mała jest podekscytowana " - Odrzekła Katsumi robiąc maślane oczy do Hayashiego. Chciała zbliżyć się do rodziny jeszcze bliżej. Utrzymywała czasami kontakt z Yoriko. Przeważnie wtedy kiedy z paczką znajomych odwiedzali Yoshiego. Wspominając o miasteczku chciała rzucić aluzję mającą na celu skłonienie chłopaka do zaproszenia jej na wspólny wypad rodzeństwa. Twierdziła, że skoro teraz otrzymała zaproszenie od Yoshiego na wyjście we dwoje , to tym bardziej będzie przychylny by poszli wspólnie z Yoriko do wesołego miasteczka.
Yoshi uśmiechnął się ciepło i udzielił odpowiedzi.
- " Myślę, że Yoriko nie powinna mieć nic przeciwko. Jednak od dłuższego czasu nazamawiała mnie bym z nią poszedł więc dla pewności zapytam czy jej taka opcja odpowiada."
- Okey ,nie ma problemu - Iise nieco się spłoszyła jednak pewność siebie jej towarzyszyła nadal. Sądziła ,że jest blisko do osiągnięcia celu - "zdobycie serca Yoshiego, którego tak kocha "
- " Iise widzisz chciałbym z tobą porozmawiać o czymś bardzo ważnym dla mnie....."-przerwał by zebrać myśli. Iise usłyszawszy te słowa poczuła falę dreszczy na ciele. Serce przyspieszyło. Myślała ,że zbliża się chwila ,na którą czekała 3 lata odkąd poznała Hayashiego i doznała miłości od pierwszego wejrzenia.
Yoshi kontynuował- " Chodzi o to, że chciałbym być z tobą szczery. Zawsze staram się być prawdomówny wobec innych. Jednak odnoszę wrażenie, że z tobą do końca nie byłem. Mogłem bardziej klarownie się odnieść względem ciebie z moimi uczuciami..."
W tamtym momencie Katsumi myślała, że serce ucieknie jej z piersi a zarazem ,że to najpiękniejszy dzień w jej życiu. Piękniejszy od dnia , w którym go ujrzała.
- " Widzisz .... na początku nie zdawałem sobie sprawy czy twoje zachowanie względem mnie nabiera inne znaczenie i formę. Tłumaczyłem sobie, że może tylko to złudzenie. Jednak im częściej dochodziły mnie słuchy od ludzi o zdaniu dziewczyn na mój temat ,czy też przypadki w których wyznawano mi uczucia zacząłem wierzyć ,że możliwe to jest także w przypadku moich przyjaciół. Słuchaj Iise ... Wiem ,że mogę się mylić ,ale nie jesteś osobą ,która robi krzywdę drugiej osobie bez powodu. Dlatego nawet jeśli nie chciałaś bym się od ciebie odwrócił....stąd nie powiedziałaś mi o tych uczuciach , zauważyłem to...Jeśli się mylę to cię przepraszam. Przechodząc do rzeczy. Zasługujesz na szczerość. Powinienem dawno temu określić moje stanowisko względem ciebie. Uważam cie za przyjaciółkę jak już wspomniałem...jednak nie jestem w stanie obdarzyć cię wyższymi uczuciami...Przepraszam. Domyślasz się dlaczego to mówię prawda ? " - zapytał ze smutkiem w głosie. Jego wzrok był jednak poważny i surowy.
Katsumi poczuła ucisk w gardle. A zarazem taki ból i agonie jakby jej serce zostało rozbite na tysiące małych kawałeczków ,których pozostałości utkwiły w ciele wyrządzając większą krzywdę i cierpienie. Jej duma nakazywała jej przerwać wywód Hayashiego za nim skończył. Nie chciała tego słyszeć...nie teraz ...nie w ten sposób. Nie w tym momencie kiedy miała wrażenie,że wreszcie po tak długim czasie udało jej się do niego zbliżyć. Kiedy pierwszy raz od 3 lat zaprosił ją sam ,by byli tylko we dwoje....
Nie była w stanie mu przerwać ,ponieważ tak bardzo te słowa ją raniły....Słowa wypowiedziane z tych warg, które tak bardzo pragnęła zasmakować i poczuć. Wypowiedziane tym głosem ,którym tak bardzo chciała usłyszeć pieszczące słowa. Czuła ,że zbliżają się łzy. Nagle otrząsnęła się i w tym momencie nie chciała by widział jak ugodził w jej dumę i rozszarpał jej uczucia na strzępy. Opamiętała się i rozchyliła wargi by udzielić odpowiedzi:
- " Mówisz to dlatego ,ze uznałeś moje zachowanie względem Onahary za agresywne czyż nie ? Dobrze zatem... Hayashi Yoshi jeśli tak bardzo uważasz mnie za kobietę stanowiącą dla ciebie utrapienie po prostu zerwij ze mną przyjaźń. I odniosłeś złe wrażenie. Nie kocham cię. Po prostu taka jestem.... jak kogoś lubię . Jednak skoro tak bardzo jestem nieodpowiednia po prostu odejdę. To chciałeś uzyskać czyż nie ?Proszę bardzo- Odrzekła ,wstała i nawet nie wypiła kawy ,którą kelnerka przyniosła minutę później, ponieważ już zdążyła wstać i odejść. Hayashi chciał coś odpowiedzieć lecz nie dała mu szansy. Za deser zapłacił sam. Został w kawiarni i było mu niezmiernie przykro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Iise wyszła z kawiarni napięcie. Na chodniku pojawiły się krople od jej łez gdy odeszła kilka przecznic dalej. Dziewczyna nie mogła uwierzyć że Yoshi ją tak potraktował. Wszystko przez tę nową .... Gdyby wtedy się nie pojawiła wszystko byłoby lepsze .... Zaczęłaby chodzić z Yoshim i się z nim spotykać. Byliby razem szczęśliwi. Ale nie Onohara jest ważniejsza... "Dobrze jej tak "- pomyślała Katsumi."Szkoda ,że nie umarła w tym morzu ". Jednak z drugiej strony Yoshi bardziej by się wkurzył.... " Niech by to szlak!!!!!!!!!!!!!!!!! " . Wściekła ruszyła w stronę domu nie przestawiając płakać. Nagle znalazła się w Parku , w którym Onahara miała wypadek. Spojrzała na taflę wody. Trzymała się drabinek dwiema rękami. Był właśnie zachód słońca. Zrozpaczona dziewczyna patrzyła na piękny widok załzawionymi oczami. Wiatr zawiał mocniej unosząc jej włosy do góry i poruszając w rytm powiewu zimnego powietrza. Zaczęły tańczyć i wirować w koło tak , że nachodziły jej na twarz. Uśmiechnęła się ze smutkiem i stanęła jedną nogą na słupek by przełożyć za chwile druga. Jednak poślizgnęła sie. Zrobiła to specjalnie bo chciała popełnić samobójstwo .jednak nim się spostrzegła poczuła czyjeś silne ramiona za sobą.Przed sobą ujrzała powiewający materiał czerwonego szalika,który bardzo dobrze znała i pamiętała zapach owego materiału. Pachniał jej ukochanym Yoshim. Chłopak pociągnął ją za sobą , by wyjąć ją zza prętów małego ogrodzenia, które oddzielało morze od chodnika. Złapał ją w pasie po czym wziął na ręce.
Gdy spojrzała cała we łzach na twarz swojego wybawcy przeczyła kolejne rozczarowanie.
Mina chłopaka była surowa i wyprana z emocji,
------------------------------------------------------------------------------------------------
Nanaka Onohara przyglądała się zajściu. Poznała dziewczynę ze szkoły. Wiedziała ,że to ona stoi za jej wypadkiem i przykrościami z pierwszego dnia szkoły. Domyśliła się biorąc pod uwagę jej spojrzenie skierowane w stronę Nanaki kiedy wtedy im się przyglądała. A zwłaszcza na ceremonii otwarcia roku szkolnego ,gdy ona przerwała apel ,który ogłaszał ten chłopak. Dziewczyna chciała przeszkodzić w poczynaniach Katsumi w parku ,ale jak duch nie potrafiła jej dotknąć mimo prób, a co dopiero złapać w porę. Całe szczęście ,ze tym razem " owy " niebieskooki chłopak zdążył na czas.- Pomyślała Nanaka.Chwilę później zgubiła ich gdyż nastolatkowie oddalili się we dwoje ,trzymając się za ręce tam gdzie dziewczyna już nie mogła się udać. Onahara postanowiła sie udać do szpitala.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy Yoshi odprowadził roztrzęsioną i zapłakaną Iise do domu udał się natychmiast w stronę szpitala.
(koniec retrospekcji)
Tom II
koniec rozdziału 1
*Przypisy autorki:
taiyaki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Taiyaki
kawiarnia- miejsce fikcyjne ,wymyślone na rzecz opowiadania. Nie mam pojęcia czy taka kawiarnia istnieje w Jokohamie ;)


1 komentarz:
Witajcie kochani!
Opublikowałam wreszcie 1 rozdział II tomu :) Mam nadzieję, że jesteście równie podekscytowani jak ja :) W poście "Tomy" Możecie znaleźć kolejne tytuły II tomu opowiadania ! :3
Życzę miłej lektury ,podzielcie się wrażeniami ,całuski :*
Prześlij komentarz