niedziela, 18 października 2015

TOM III- Rozdział 5 "Prawda wychodzi na jaw"

      Minął tydzień od spotkania rodzeństwa Hayashi z Nobuo Onoharą w naleśnikarni. Yoriko nie dawało spokoju zachowanie Onohary, gdy temat rozmowy zszedł na jego siostrę. Nie chciała pytać brata wprost bo zauważyła,że rozmowa wprawia go w smutny nastrój i sprawia mu ból. Postanowiła,że poczeka aż brat sam stwierdzi ,kiedy nastąpi odpowiedni moment by ,wyjawić jej prawdę o historii Onohary. Niestety była niecierpliwa i chciała wiedzieć kim jest siostra Nobuo i co łączyło ją z Yoshim. Może ona wyrządziła krzywdę braciszkowi ? Albo Yoshi nie daj boże sprawił kłopot? Musiała poznać prawdę. Postanowiła,że zacznie od przesłuchania najlepszego przyjaciela Yoshiego, czyli Shina Kotary.
       Planowała porozmawiać z Shinem jak najszybciej. Najlepsza okazja miała nadarzyć się w tym tygodniu, bo Kotara wraz z Yoshim uczyli się razem angielskiego. Braciszek dostał od ojca naganę za ostatnie wyniki z próbnych egzaminów z tego przedmiotu, stąd był zmuszony się uczyć. Wszystkie swoje plany i refleksje na temat poznania prawdy Yoriko zapisywała w swoim pamiętniku.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Yoshi uznał,że "nieszczęście zmienia się w błogosławieństwo". Otóż... po ostatnim egzaminie z angielskiego ,jego ojciec nakazał odwołać spotkanie Yoshiego z panienką Hattori Hikari. "Młodzieniec nie może opuszczać się w nauce na rzecz romansów"-To były słowa ojca Yoshiego zwrócone do "głowy rodziny" Hattorich z najszczerszymi przeprosinami. Yoshi był jednak wściekły na ojca za pochlebstwa zwrócone w stronę córki Hattorich. Chłopak uznał,że przez takie zachowanie ojca będzie zobowiązany do powtórnego spotkania, mimo że tak bardzo chciał go uniknąć i już się prawie udało.
     Mianowicie ojciec wypowiadając się za syna rzekł :" Był tak przejęty bankietem państwa i poznaniem panienki Hikari,że nie uczył się należycie". Naturalnie ojciec powiedział tak by oczyścić plamę na honorze syna , usprawiedliwić Yoshiego za złe wyniki i nie tracić w Hattorich kandydatów na ożenek z jego synem. Yoshiego bardzo to rozgniewało. Setki razy powtarzał,że nie interesują go ojcowskie próby aranżacji małżeństwa. Sam chce wybrać swoją kandydatkę na żonę. A czas liceum i wybór szkoły wyższej , który czeka go niebawem, nie jest odpowiednim momentem na swatanie. Yoshi liczył się z faktem,że pomimo odwołania spotkania czeka go i tak konfrontacja z Hattorimi. Jak to mówią : "Nadzieja umiera ostatnia", stąd chłopak marzył by do czasu spotkania z Hikari , dziewczyna zainteresuje się kimś innym.
     Na razie chłopak zajmował się nauką i starał się nie rozpraszać refleksjami o ojcu , którego działania są dla niego tak bardzo niedorzeczne. Ostatnia rzecz jaka przyszła mu dziś do głowy to odwiedziny w szpitalu Onohary. Dawno tam nie był a ostatnie spotkanie z jej bratem skończyło się niezręcznie. Musiał zobaczyć jak czuje się Nobuo i jak wygląda stan zdrowia jego siostry.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Amaterasu wraz z Onoharą znalazły się ponownie w lesie, do którego przybyły na samym początku. Nanaka zastanawiała się czy to oznacza,że aby opuścić dany świat muszą wydostać się z niego , muszą wyruszyć z miejsca , w którym były na początku. Stąd zadała pytanie bogini:
-"Nie mogłyśmy się przenieść , będąc już w mieście ?"- Jej wyraz twarzy zdradzał ciekawość.
-" Naturalnie,że nie. Nie ma różnicy gdzie się znajdziesz jak chcesz opuścić świat, czy też do niego przybyć. Jednakże, zgodzisz się ze mną ,że nie chcemy wzbudzać uwagi mieszkańców prawda ? Może nas nie widzą ,ale przy magicznej odprawie mogą uznać nas za złego demona albo innego boga. Co jak co..ja jestem bogiem,ale nie przydzielonym do sprawowania pieczy w tym miejscu. "-Jej wyraz twarzy był zmęczony. Onohara musiała przyznać ,że Amaterasu wygląda teraz jak rozkoszna , mała dziewczynka ,która wymaga troski i opieki. Czyżby wzbudzała we mnie instynkty macierzyńskie? -przeszło przez myśl Nanace. Bogini naprawdę sprawiała wrażenie bytu, zdolnego słyszeć myśli Onohary. 
    Jej postura jak i mimika twarzy zmieniły się gwałtownie. Stała przed Onohara bogini, której mina była zdecydowana i harda. 
-"Nanaka-chan , czas kontynuować naszą podróż. Stań obok mnie."- Zwróciła się do dziewczyny , po czym dała znak skinieniem wzroku , gdzie Nanaka ma stanąć.
Po chwili Amaterasu wyjęła swoją różę. Zapatrzyła się w nią a jej oczy zaczęły błyszczeć się , w odcieniu bieli. Jej twarz podczas czarów wydawała się taka przerażająca. Podkreślała status Amaterasu jako wszechmocnej bogini niebios. Włosy Amaterasu uniosły się delikatnie, niczym na wietrze. Płatki róż zatrzepotały wokół nich i oplotły je swoim blaskiem. Nanaka zamknęła oczy a gdy je otworzyła znowu znajdowały się w tym ciemnym tunelu, w którym były poprzednio. Lewitowały i parły na przód.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Shin wraz z Yoshim znajdowali się na stołówce. Stół dla czwórki osób był zajęty tylko przez nich. Do końca zajęć została tylko jedna lekcja, stąd chłopakom dopisywał dobry humor.
-" Cieszę się,że kończymy dzisiaj szybciej. Pomyśleć ,że to przez chorobę Asai Inoue sensei. Kobieta nieźle się doprawiła. Już tydzień temu miała katar na zajęciach. Pewnie stwierdziła,że nie chce zarażać uczniów."-odrzekł Shin trzymając w pałeczkach ośmiorniczkę i przyglądając się jej.
Yoshi miał smutną minę. Starał się delikatnie unieść wargi w grymasie uśmiechu. Jednak Shin nie dał się zwieść przyjacielowi.
-" Martwisz się ojcem i córką Hattorich prawda ? Jesteś jego prawą ręką  w interesach. Nie powinien tak rządzić swym synem ,który mu pomaga. Mógłbyś się zbuntować i powiedzieć,że albo ci pozwoli wybrać żonę samemu ,albo niech znajdzie innego syna !"- odrzekł Shin z mocą w głosie.Po czym włożył ośmiorniczkę do ust.
     -"To nie takie proste Shin....Nie mogę tak postąpić. Ojciec nie znosi sprzeciwu i do wielu rzeczy jest zdolny. Jeśli chcesz przetrwać w świecie musisz coś poświęcić , kosztem czegoś."- Westchnął i położył głowę na rękach , które trzymał na stole.
-"Ale ta Hattori całkiem gorąca nieprawdaż ? Czemu nie chciałbyś z nią być ? "- Zapytał Kotara. Oczywiście sobie żartował.
Nagle przy Hayashim stanęła jakaś dziewczyna i uderzyła ręką z całej siły w stół obok leżącego Hayashiego.
-" Ohayo ! (z jap. cześć, hej) Co to za ucinanie sobie drzemki na stole ?!"- zabrzmiał sarkastyczny ton Katsumi Iise. Dziś miała rozpuszczone włosy. Yoshi wstał gwałtownie i przesunął się, ponieważ Iise usiadła obok niego. Gdy znalazła się obok Yoshiego ,jak zwykle zagościł na jej policzkach delikatny róż. Kotara poczuł,że jego serce szybciej zabiło. Zrobił się nie co zazdrosny,że dziewczyna nie usiadła obok niego. Jednak natychmiast się otrząsł i starał się zachowywać normalnie.
-" O czym rozmawialiście ? Słyszałam,że wspominaliście coś o jakiejś Hattori . Kim ona jest? "- Katsumi zadała pytanie sprawiając wrażenie osoby neutralnej. W rzeczywistości cała w środku się kotłowała i zachodziła w głowę , kim jest ta dziewczyna i dlaczego Yoshi miałby się z nią zadawać. Nadęła się , odwracając twarz od chłopaków by tego nie dostrzegli.
    Kotara jednak obserwował ją cały czas. Zasmucił go fakt,że Iise nadal się przejmuje innymi dziewczynami w otoczeniu Yoshiego. Kotara zastanawiał się dlaczego nie potrafi mieć tego gdzieś ? Dlaczego nie może żyć jak dawniej ? Denerwowały go odczucia jakie towarzyszyły mu przy Katsumi oraz zazdrość o przyjaciela. I to dla jakiejś baby? W dodatku Iise ? Chłopak uciekł myślami od przyjaciół i stołówki. Zastanawiał się dlaczego tak bardzo pragnie kogoś ,kogo uprzednio traktował jak przyjaciółkę a wręcz jak zwykłą znajomą...Już mogłem się zakochać w tej Onoharze... wtedy ja bym się o nią troszczył a Yoshi by się nie zamartwiał opieką nad nią i wzięciem odpowiedzialności za jej życie. Wtedy to były tylko mój biznes. A z drugiej strony może ona kogoś ma ? Niemożliwe Yoshi by to wiedział i ten ktoś by się opiekował Onoharą....
        Myśli Kotary tak bardzo go pochłonęły,że nie zwrócił uwagi na dzwonek.
-" Hej!! Kotara!! Rusz się !!! "-  Z wiru myśli wyrwała Kotarę dłoń Yoshiego, która spoczęła na jego ramieniu. Chłopak klepał go po nim by ten wstał z miejsca. Z kolei słowa do niego skierowała Katsumi, która patrzyła na niego zażenowana,że ten ich opuźnia. Tym bardziej Shin nie rozumiał co widzi w tym babsku.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Nanaka była zmęczona widokiem czerni, która zdawała się pożerać je swoją czeluścią . Otaczająca je czerń sprawiała,że Nanaka zapragnęła stanąć na jakiejś powierzchni, zobaczyć jakiś widok. 
Amaterasu przystanęła i przed nimi pojawił się ponownie portal, przez który ostatnio przedostały się do świata , w którym akuma zjadały ludzi. 
    Onohara miała wrażenie ,że podróż w tunelu trwała znacznie krócej niż poprzednio, mimo tego była wycieńczająca. 
     Znalazły się na brzegu jeziora. Panowała piękna noc. Świecił księżyc , który przysłaniały delikatne fioletowe i błękitne obłoki chmur. Światło księżyca , które odbijało się w wodzie jeziora świeciło się mistycznym blaskiem. Drzewa i krzewy otaczające Amaterasu i Nanakę podkreślały jeszcze bardziej tajemniczy i mroczny klimat jaki panował wokół nich. Gwieździste niebo przywodziło na myśl tęsknotę i nostalgię. Nanaka uzmysłowiła sobie,że widok gwiazd przypomina jej o dystansie ,jaki dzieli ją od rodziny, matki i brata. Tak bardzo chciała ich dosięgnąć a nie była w stanie. Mogła jedynie na nich spoglądać z daleka. Zupełnie tak jak na te przepiękne gwiazdy. W jej oczach zakręciła się łza. Objęła się ramionami. Zawiał delikatny wiatr. Poczuła chłód. Spostrzegła ,że jej koszula od mundurka nadal jest brudna od piachu. Tak jak i spódnica. Amaterasu schowała swoją różę pod płaszcz, którym się okryła. Spojrzała na Onoharę i uśmiechnęła się łagodnie.
-"Myślę ,że nadszedł czas na odpoczynek. Przybyłyśmy tu po zaopatrzenie. Nawet duchy czasem potrzebują odpoczynku i odpowiednich narzędzi do pracy."- Pogładziła Nanakę po ramieniu. 
 Onohara podążyła za Amaterasu. Nieopodal lasku i jeziora, znajdowała się chatka. Byłą drewniana i przytulna. Znajdowała się w niej kobieta i mieszkała wraz z mężczyzną. Mimo,że chatka wyglądała na zewnątrz nie pozornie w środku przypominała luksusowy dom, co można było dostrzec przez okna. Gdy Amaterasu stanęła na progu domku a Nanaka za nią , drzwi natychmiast się uchyliły. Zza nich wyszła kobieta , która miała okulary i długie rude włosy, które były lokowane i opuszczone na ramiona. Miała piegi i niebieskie oczy. Ubrana była w dzianinowy sweter w kolorze bieli oraz czarne spodnie. 
-" Amaterasu-chan zapraszam! Dawno się nie widziałyśmy .O masz ze sobą gościa !"- Głos kobiety był wesoły i przyjacielski. Otworzywszy drzwi bogini i Onoharze przywitała je ciepłym spojrzeniem i wykonała ręką gest zapraszający je do środka.
Nanaka była oszołomiona tym co przed chwilą miało miejsce. Jak ktoś mógł je widzieć i  z nimi rozmawiać ?! Ta kobieta też jest duchem ? Nic z tego nie rozumiała.
Wkrótce okazało się,że przemiła ruda kobieta, mieszka wraz z mężem w zwyczajnym świecie niczym się nie wyróżniającym. Nie ma w nim duchów pożerających ludzi , czy też jakich kolwiek innych anomalii. To zwyczajny spokojny, wręcz nudny świat i okolica. Jedynie różni się tradycją i zwyczajami, zupełnie odrębnymi od znanych Nanace. Kobieta jadła potrawy takie jak pierogi, czy bigos. Nie było tutaj sushi, czy innych potraw znanych Japończykom. Kraina , do której trafiły nazywała się "Polska".
To nie był odrębny świat ,ale państwo. Tak naprawdę wróciły do świata Nanaki , tylko innego kraju. 
   Celem podróży była Polska, ponieważ żyła tutaj kobieta zajmująca się światem nie materialnym i pomocą bytom pozaziemskim. Podarowała Nanace nowe ubranie , które będzie dobre na każdą pogodę . Mianowicie czarną sukienkę i płaszcz , który ogrzeje ją w razie potrzeby. Niewiarygodne,że ktoś potrafił stworzyć coś takiego dla bytu pozaziemskiego a jednak.  Kobieta z Polski miała pochodzenie w połowie japońskie. W dodatku urodziła się z nadprzyrodzoną mocą. Potrafiła widzieć duchy i z nimi rozmawiać . A także inne istoty pozaziemskie jak bóstwa czy demony. Jej umysł geniusza i zainteresowania powiązane z światem nie materialnym posłużyły jako motywacja do badań. Dzięki czemu była w stanie tworzyć ubrania dla dusz podróżujących po innych krainach i światach. Mimo,że duchy to byty niematerialne ,odczuwały uczucia i wrażenia ze środowiska zewnętrznego jak byty materialne...a przynajmniej określona część istot pozaziemskich. 
  Bóstwa nie odczuwają wrażeń ze środowiska a jedynie emocje . Można by rzec,że byty pokroju Nanaki Onahary tak bardzo przywiązane są do życia na ziemii,że po śmierci nie były w stanie pozbyć się odruchów i odczuć ludzkich. Stąd Nanaka mogła płakać czy czuć wrażenia ze środowiska zewnętrznego. W takich sytuacjach jest pomocna Karin Duchecka. 
   Nanaka była w szoku ,że w takiej formie może przebrać strój... wyglądał on jak zwykły ciuch ...jednak jak go dotknęła nie pozostał on na miejscu..jej ręka nie zniknęła w materiale...mogła go unieść i na siebie założyć. Wraz z jej ciałem stał się niewidzialny jak ona.... To było zdumiewające!
    Amaterasu również przebrała swoją suknię gotycką na nową kreację. A także zmieniła płaszcz na nowy. Nie potrzebowała tego, to była jedynie zachcianka bóstwa. Postanowiły pozostać na noc u Karin i jej męża, by zebrać siły na dalszą podróż.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Yoshi wraz z Shinem wyszli z zajęć w stronę domu Hayashiego by pouczyć się angielskiego. W drodze do domu towarzyszyła im Katsumi Iise . Nagle przy furtce szkoły stanęła czarna limuzyna.
Kotara, Hayashi i Iise stanęli gwałtownie przed ogrodzeniem szkoły. Zastanawiali się co robi tu taki wóz. Początkowo przyjaciele myśleli,że to właśnie Yoshi ma dziś podwózkę od szofera. Ale chłopak powiedział im,że dziś się nie umawiał z panem Shintaro na transport.
    Z samochodu wyszła przepięknie ubrana dziewczyna w czarnej spódnicy i zakolanówkach. Miała założone czarne okulary przeciwsłoneczne, by nie rozpoznano jej tożsamości. Do tego jej ciało zdobił granatowy płaszcz , biały szal i biała czapka. Wszyscy uczniowie liceum zgromadzeni na podwórzu stanęli zafascynowani przybyłą dziewczyną. Szofer , który uprzednio otworzył drzwi dziewczynie stał wiernie i czekał aż jego pani wróci.
-" Witaj Yoshi! Wybacz moją nagłą wizytę. Czy mogłabym porozmawiać z tobą na osobności ?"- Dziewczyna z limuzyny odezwała się do zdziwionego Yoshiego, Poznał po głosie,że ma przyjemność rozmawiać z Hattori Hikari.
Shina zamurowało aż otworzył usta z wrażenia. Katsumi chwilowo też otworzyła usta i zesztywniała ze zdziwienia po czym jej twarz nabrała rumieńców. Splotła dłonie w piąstki i walnęła Shina w głowę . Kotara złapał się za guza ,którego sprawiła mu Iise i machając obronnie rękami chwycił Katsumi za ramie i poszedł z nią na stronę, zarazem pozostawiając Yoshiego i Hikari samych.
-" Cóż za sprawa wymaga tak nagłej zwłoki,że postanowiłaś odwiedzić mnie w szkole? "- zapytał Yoshi przywitawszy ją grzecznie. Jego wyraz twarzy był skupiony a jego bystry wzrok spotkał się ze wzrokiem Hikari, która zdjęła okulary.
  -"Chciałam ustalić z tobą termin następnego spotkania osobiście. Tak byś nie zaprzątał swojej głowy przy nauce oraz miał wystarczająco dużo czasu na nadrobienie zaległości."- Odrzekła miłym tonem patrząc na niego najpiękniejszym , uwodzicielskim wzrokiem na jaki było ją stać.
Yoshi w głębi serca krzyknął :"CHOLERA, DZIĘKI OJCZE ZA TWOJE POCHLEBSTWA!"
Po czym odpowiedział grzecznie:
-" Dziękuję za troskę, aczkolwiek myślę ,że za wcześnie na wstępne terminy spotkania. Jednak doceniam twój prywatny czas i trudność jaką sobie zadałaś by się ze mną spotkać. W ramach rekompensaty zapraszam na kawę na mój koszt."-Powiedział te słowa miłym tonem , brzmiał jak dżentelmen. Jednak w środku czuł,że ma ochotę zapaść się pod ziemię i nie wychodzić stamtąd, póki ta kobieta nie odjedzie stąd , z całym korowodem spojrzeń ludzi z liceum.
Hikari rozpromieniła się jeszcze bardziej.
-" Z przyjemnością skorzystam z twojej propozycji. Zapraszam do samochodu."- Odrzekła grzecznie. W środku cała była podekscytowana i krzyczała TAK! UDAŁO SIĘ!
-"Przepraszam na chwile odwołam spotkanie z przyjacielem i pożegnam się . Za chwilę wracam"-Odrzekł i ukłonił się po czym ruszył w stronę Katsumi, która zaczęła gotować się ze złości oraz do Kotary, który próbował ją uspokoić.
-"Przepraszam was. Nici ze wspólnego powrotu i nauki Shin,"- Odrzekł smutnym tonem Yoshi. Przytulił Katsumi na pożegnanie i klepnął Shina w ramię.
-"Nie ma sprawy stary, czyń swoją powinność !"-krzyknął Shin i pokazał kciuka w górę. Widząca to Katsumi walnęła go znowu w głowę.
Yoshi odszedł i udał się w stronę limuzyny. Gdy odjechał cały tłum gapiów udał się w drogę do domów.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
      Shin i Katsumi wrócili razem do domu. Chłopaka bardzo bolała głowa od zadanych guzów , przez dziewczynę. Całą drogę wysłuchiwał marudzenia Iise.
-" To właśnie była ta Hattori?!"- Warknęła rozzłoszczona.
-"Czego chce ta lafirynda ? Co ich łączy? "- pytania Katsumi nie miały końca.
-" Odrzekłbym ....Zapytaj go sama..przyjaźnicie się...Nie jestem pewien czy mogę powiedzieć. W każdym razie mogłabyś się sama domyśleć,że Yoshi nie jest byle kim. Jeśli lecisz na niego za wygląd albo przez to,że jest kasiasty mogłabyś pomyśleć ile innych przed tobą , mających większe szanse tak go postrzega."-odrzekł Shin poważnym tonem. Masował się po głowie w miejscu guzów i przymknął oczy ze zmęczenia i zrzędzenia Katsumi.
-" Sugerujesz ,że ta flądra postrzega go tak jak ja ? "- Głos Iise zamienił się w pisk ze złości.
      Kotara westchnął.
-" Twoja złość przysłania ci zdrowy rozsądek Iise. On jest bogatym dzieciakiem, synem kolesia bogatego w filie, inwestycje. Jest królem na rynku w Japonii! Myślisz,że taki chłopak nie ma obowiązków, po prostu jest rozpieszczany? Myślisz,że taki chłopak nie odbywa bankietów , na których są inni bogaci inwestorzy i szychy kraju ? Ci ludzie mają również dzieci,,,,a te dzieci zapoznawane są z innymi bogatymi dziećmi..nic ci to nie mówi?"- Swój wywód skończył z irytacją w głosie.
     Katsumi nagle spojrzała tępym wzrokiem przed siebie. Teraz już wszystko było jasne. Zdała sobie sprawę ,że nie należy do świata Yoshiego...Jest dalej od niego niż jej się zdawało. Pomyśleć ,że tak go kocha a nie pomyślała o tak ważnych , trudnych aspektach w życiu Yoshiego. Myślała tylko o sobie. Czyżby Kotara rozumiał Yoshiego lepiej od niej ? Był bardziej przydatny i pomocny od niej ?
     Dziewczynie spłynęła łza po policzku. Shin obserwował ją . Nim Iise się obejrzała znalazła się w objęciach Shina. Głaskał ją po głowie. A ona była w takim szoku i rozpaczy,że nie okazała sprzeciwu. Jedynie płakała wtulona w Shina.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Yoriko postanowiła wyjść na spacer wraz z panem Shintaro. Braciszek nie wracał już długo a miał przyjść z Shinem. Dziewczynka otrzymała jedynie sms'a od brata ,że nie przyjdzie jednak ze znajomymi i będzie później.
     Dziewczynkę bardzo to zdołowało... Jak ma teraz przeprowadzić śledztwo ? Wszystko nie tak !
Stąd wybrała się z panem Shintaro na miasto. Nagle patrząc przez okno samochodu dostrzegła Onoharę Nobuo. Szedł do pobliskiego szpitala. Dziewczynka kazała szoferowi stanąć.
Pan Shintaro posłuchał i wyszedł z Yoriko z pojazdu. Posłusznie wszedł za dziewczynką do szpitala.
     Dziewczynka stała przy wejściu i zobaczyła Nobuo przy biurku nad którym widniał napis: INFORMACJA.
Podsłuchała,że Nobuo pyta o Onoharę Nanakę . Dziewczynce zatrzepotało serce. Czyżby to było imię jego matki ? Coś się z nią stało ? A może to jego siostra?!
Po odpowiedzi pielęgniarek wszystko było jasne....
-" Siostra jest przeniesiona do pokoju 209. Jej stan jest bez zmian. Proszę sie pospieszyć nim skończy się czas odwiedzin."
Yoriko postanowiła porozmawiać z bratem jak najszybciej o co chodzi w tym wszystkim. Nobuo zniknął za drzwiami windy a dziewczynka wraz z szoferem udała się do wyjścia.



TOM III
koniec rozdziału 5

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Genialne, czekam na dalszy ciąg!

Nanaka ♥ pisze...

Dziękuję za uznanie i za komentarz :*