piątek, 9 października 2015

TOM III- Rozdział 4 "Nieszczęście zmienia się w błogosławieństwo"

       Kiedy Yoriko dobiegła do Nobuo od razu rzuciła się w jego ramiona , niczym dziewczyna w ramiona swojego chłopaka. Onohara oniemiał z wrażenia,że nagle jakaś dziewczyna na niego biegnie po czym zarzuca ręce na jego szyję. Nie pozostawało mu nic innego jak złapać Yoriko w locie za biodra. Poznał po twarzy ,że owa tajemnicza, szalona dziewczyna to Hayashi Yoriko. Policzki chłopaka oblał rumieniec, tym bardziej że za Yoriko ukazał się jej starszy brat Yoshi. Mina starszego brata była zadziwiająca. Yoshi otworzył z wrażenia usta. Sam nie wiedział czy bardziej zadziwia go fakt,że ta dwójka się zna , czy sposób w jaki traktuję Onoharę jego młodsza siostra.
     Nie mniej jednak doszukiwał się wyjaśnień. Z racji tego ,że rodzeństwo Hayashi jednogłośnie zdecydowało ,że powinni porozmawiać w bardziej ustronnym miejscu udali się do "Momi & Toy's ponownie. Tym razem zamawiając naleśniki dla 3 osób. W związku z tym,że Yoshi zdawał sobie sprawę z sytuacji materialnej w domu Onohara , postanowił że naleśnik dla Nobuo jest na koszt firmy Hayashi i nie potrzebują zwrotu gotówki. Yoriko popierała intencje brata bo chciała zorganizować miły i ciepły posiłek dla nowo poznanego Nobuo. Tym bardziej brała pod uwagę sytuację rodzinną chłopca o której przyszło jej się dowiedzieć, kiedy się poznali na dzielnicy za placem zabaw , obok jej szkoły.
  Naleśniki zostały podane do stołu a Hayashi patrzył podejrzliwym wzrokiem na dwójkę młodych, którzy siedzieli obok siebie na przeciwko Yoshiego.
Yoriko wierciła się na siedzeniu i trzepotała niespokojnie nogami pod stołem . Jej twarzyczka była zarumieniona przez co wyglądała na niesfornego aniołka. Nobuo patrzył w blat stołu i podrapał się po głowie . Widać było,że jego twarz wyraża skrępowanie.
-" Który z was pierwszy chciałby wytłumaczyć mi okoliczności w jakich się poznaliście ? Albo chociażby jak długo się znacie ?"-Zapytał Yoshi. Starał się przybrać ton neutralny a zarazem pokrzepiający do rozmowy. Nie chciał w żaden sposób nikogo zastraszać...
Nobuo czuł się odpowiedzialny za sytuację.. Nie chciał nic ukrywać przed dobroczyńcą jego siostry , którą tak kochał i za nią tęsknił.
-"Hayashi ,poznałem twoją siostrę całkiem niedawno, jakiś tydzień temu może dwa tygodnie...Pomogła mi choć o to nie prosiłem. To tyle..."- Wstydził się jednak aż za bardzo by spojrzeć w oczy chłopakowi i wytłumaczyć zajście. Yoshi zmarszczył brwi bo nie usatysfakcjonowała go ta wypowiedź. Z drugiej strony pomyślał,że nie ma prawa się wtrącać ...
Yoriko domyśliła się,że Onohara nie chce zdradzać tamtego wydarzenia jakie miało miejsce...więc stwierdziła,że nie będzie mówiła nic więcej.
-"A skąd braciszek zna Onoharę ?"-Zapytała zaintrygowana Yoriko.
Nobuo i Yoshi zamilkli . Widać było na ich twarzach trwogę i jakiś cień obawy.
-"Poznałem Onoharę , ponieważ jest bratem mojej koleżanki z klasy"- Odpowiedział Yoshi z powagą w głosie. Stwierdził ,że to on powinien wziąć na siebie ciężar, jaki stanowiło bolesne wydarzenie z września , a zarazem poznanie  rodziny Onohara w tych okolicznościach. Nie chciał by Nobuo musiał to mówić.
Yoriko podekscytowała się przez co nie odczuła powagi sytuacji.
-"Braciszek zainteresował się Onoharą skoro poznał jej braciszka ? Czy ty może lubisz Onoharę? "
Yoshi posmutniał.
-" Nie znam jej po prostu tak wyszło..."-Odrzekł ze smutkiem ale wymusił na sobie uśmiech i skierował go do Yoriko by nie zadawała więcej pytań. Dziewczynce zrobiło się przykro. Nastała napięta atmosfera. Siostra Hayashiego zrozumiała,że nie powinna poruszać tej kwestii.
   Nobuo nie mógł znieść tej rozmowy i bolesnych wspomnień o siostrze, które napłynęły do jego umysłu nagle i niespodziewanie. Wstał z krzesła i nie dojadł połowy naleśnika. Pożegnał się i odszedł. Yoriko wstała gwałtownie i chciała pobiec za nim. Jednak chłopak za szybko umknął za drzwiami naleśnikarni.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
     Amaterasu i Nanaka dotarły do miasta. Onohara zastanawiała się co ma na celu dalszy pobyt  w tym świecie. Myślała,że po ostatnim incydencie zrozumiała już naukę , która była najistotniejsza w podróży i mogą odejść dalej. Po za tym nie da się ukryć,że dziewczyna niecierpliwiła się. Pragnęła jak najszybciej dowiedzieć się jaki wybór ją czeka i jakie spostrzeżenie o świecie będzie jej towarzyszyć gdy wszystko się skończy. Sądziła,że po akuma , który zjada ludzi i po wyjściu z ciała i wypadku nic już jej nie zdziwi. 
     Gotycko ubrana bogini ,spojrzała na Nanakę jakby idealnie słyszała jej myśli. Spojrzenie ilustrowało słowa z serii : Już jesteśmy na miejscu niecierpliwy człowieku. 
Miasto przypominało zwykłą topografię budynków , które są charakterystyczne dla XXI wieku. Jednak część mieszkań reprezentowała budynki nowocześniejsze. Bardziej oszklone, wykonane z droższych materiałów. Nic dziwnego ,że ci ludzie używają broni czy potrafią wynaleźć sprzęt, zdolny zrobić krzywdę demonom. Ciekawe kiedy coś takiego powstanie w Jokohamie ? Oby nie było takiej potrzeby..-snuła refleksje Nanaka. 
     Znalazły się przed domkiem jednorodzinnym . Należał do domów z wieku XXI. Dziewczyna zastanawiała się po co stoją przed cudzym domem i dlaczego jest on miejscem docelowym. Amaterasu dała sygnał oznaczający,że mają tam wejść. Onohara posłuchała , chociaż czuła się strasznie skrępowana,jakby naruszała cudzą prywatność. Teoretycznie ją naruszały,ale praktycznie nie ponieważ były bytami niematerialnymi. Amaterasu wraz z Nanaką weszły do domu przechodząc przez drzwi jakby nie stanowiły przeszkody , podobnie jak mogły przechodzić przez ściany.
   W domu znajdowała się najpospolitsza rodzina. Matka gotowała obiad, ojciec najwidoczniej był w pracy, Jedno z dzieci była to mała dziewczynka ,leżało w salonie na kanapie okryte kocem. Wyglądało na to,że miało gorączkę stąd nie było w szkole. Ostatnim z rodzeństwa był chłopak mniej więcej w wieku Nanaki . Był ubrany w mundurek szkolny. Bardzo nie typowy. Ale zdaje się,że moda zmienia się wraz z wiekiem. Jego mundurek składał się z spodni bojówek z kieszeniami. Całe były czarne. Przyczepione do nich były z tyłu szelki w kolorze białym. Koszula była biała a na nią nałożony czarny garnitur z logo szkoły. Na plecach miał przewieszony jakiś przedmiot, który przypominał z kształtu miecz. Czyżby była to jakaś broń przeciwko bogom , którzy krzywdzą ludzi ?
    Co więcej twarz chłopaka wydawała się znajoma chociaż włosy miał zupełnie inne niż osoba , którą kojarzyła Nanaka z tym chłopakiem. Włosy miał czarne , lekko kręcone lecz krótkie , stąd ledwo dostrzec można było,że są lokowane. Oczy miał błękitne. Gdy Onohara usłyszała jego głos miała już pewność! Hayashi Yoshi ?!!!!?!?!?!?!!?!?!!!!!??????
   Co on tu robi ? Nagle do domu wpadły bez pukania nieznane osoby, Było ich 6. Miały ze sobą pistolety i ubrane były w markowe drogie ciuchy. Wśród nich były dwie kobiety. Miały ciemny , mocny makijaż i paliły coś co przypominało papierosy,ale nimi nie było...Miały mocniejszy zapach i inny wygląd. Przypominały połączenie cygara z e-papierosem. 
-"Witamy drogich państwo!! Niestety mamy złą wiadomość. Albo stąd odejdziecie i oddacie nam ten dom w sposób pokojowy albo zginiecie. Co wybieracie ?"- Zaśmiał się jeden z mężczyzn. Jego oczy wyglądały jakby były bliskie obłędu . Był łysy i miał z 5 kolczyków w uchu. 
Matka dzieci odsunęła się gwałtownie od kuchenki i prawie się przewróciła z przerażenia. Dziecko w łóżku się przebudziło i zaczęło szlochać. Chłopak przypominający Yoshiego spojrzał na nich z pogardą. Zacisnął pięści. Chciał wyjąć swój przedmiot zza pleców. Jednak jedna z dwóch kobiet podeszła do niego i złapała go w pasie i szepnęła mu coś do ucha. Po czym wyjęła pistolet i przyłożyła lufę pistoletu do skroni chłopaka. 
   Nanaka spojrzała w panice na Amaterasu,
-"Mam znowu się przyglądać jak ktoś ginie ? Zróbmy coś !!!"-Jej głos drżał ,ale nie potrafiła ruszyć się z miejsca. Jedynie ruszała głową na lewo i prawo patrząc na zaistniałą sytuację i pokazała w ich stronę dłoń z nadzieją ,że bogini zainterweniuje. 
Bogini niebios nie zaszczyciła Nanaki nawet spojrzeniem. Patrzyła prosto przed siebie jakby chciała dać do zrozumienia dziewczynie,że wszystko idzie według jakiegoś planu i ma obserwować co dalej się wydarzy a nie ingerować. 
    Matka dzieci zaczęła płakać.
-"Błagam!! Oddamy wam nasz dom,ale proszę nie róbcie krzywdy moim dzieciom!!!"-Lejące się łzy i zaczerwienione oczy matki doprowadziły chłopaka do szewskiej pasji. Był wściekły,że jego matka cierpi i mają pozostawić dom bo jakieś zbiry sobie tego zażyczyły. Wyrwał broń kobiecie , która trzymała mu ją przy skroniu. Odrzucił ją na ziemię i wycelował w mężczyznę o obłąkanym spojrzeniu. 
-" Opuśćcie ten dom ale już inaczej go zastrzelę !"-Jego głos był wściekły a oczy groźne , niczym drapieżnika patrzącego na swoją ofiarę. 
Jednak mężczyzna , w którego wycelował chłopak zaczął się tylko głośniej śmiać. Wycelował broń w matkę chłopaka i nacisnął na spust. Kobieta upadła na ziemię z hukiem a pod nią pojawiła się kałuża krwi. Jej oczy były otwarte i spłynęła jej ostatnia łza. Reszta ludzi wyjęła swoje pistolety i wycelowali lufy w kierunku chłopaka. 
Podobny do Yoshiego  chłopak zaczął płakać i krzyczeć , po czym upadł na ziemię , na kolana.
    Wtem do domu weszła staruszka , która była sprzedawczynią w pobliskim sklepie. Rodzina doskonale ją znała. Była bardzo uprzejmą i cenioną pracowniczką. 
Bezbronna staruszka spojrzała na zajście z przerażeniem. Trzymała w ręce koszyk , w którym znajdowały się jabłka. Zdaje się,że chciała je przynieść w ramach prezentu i odwiedzin. 
Chłopak wrzasnął do staruszki że ma stąd uciekać. Jednak nim się wszyscy obejrzeli staruszka zniknęła. Zapanowała chwila ciszy, konsternacji , co się stało z nowo przybyłą w ułamku sekundy.
Nagle na ziemię zaczęły spadać rozcięte kawałki ciał....ręka, noga.....tułów......głowa...Strugi krwi lały się i pryskały na różne strony. Kiedy wszyscy z 6 złoczyńców zamienili się w rozczłonkowane zwłoki zakropione kałużami krwi przed przerażonym chłopakiem stanęła piękna dziewczyna. Miała długie kruczoczarne włosy i grzywkę na całe czoło. Trzymała w ręce katanę zachlapaną krwią. Miała na sobie japońskie kimono w kolorze fioletu i ozdobione różowymi kwiatami wiśni. Oczy miała piękne , pomalowane na czarno. Jej twarz była przepięknej , japońskiej urody. Oszałamiała i sprawiała ,że nie można było od niej oderwać wzroku. Policzki miała oblane kroplami i strugami krwi. Kolor tęczówki oka dziewczyny był niebieski.  
Schyliła się w stronę chłopaka i ujęła jego podbródek w dłoń a ich oczy były blisko siebie. 
-"Je..je jesteś jednym z bóstw...."-Jego głos był złamany i wyczuć w nim można było strach i ból. 
-"Owszem , przybyłam by ukarać tych , którzy zasłużyli na śmierć"-Jej głos był czysty, piękny a zarazem brzmiał magicznie, jakby nie był z tego świata.
Chłopak usłyszawszy te słowa zapłakał gorzko i wyrwał się bogini. Wstał i oparł się o blat oblany krwią jak całe pomieszczenie. A obok jego stóp leżało ciało jego matki.
"Spóźniłaś się z osądem Bogini...."-W jego głosie zabrzmiał wyrzut i nienawiść.
Nanaka nie mogła uwierzyć własnym oczom i uszom. W to co się dzieje...To był głos Yoshiego...on wyglądał nawet jak Yoshi tylko trochę inaczej...tylko przez fryzurę i ciuchy,..To było takie niezwykłe słyszeć jego głos w takim wydaniu...Jednak jej szok był bardziej wywołany tą masakrą .....krwawą jatką jaka przed chwilą miała miejsce..
     -"Nadszedł już jej czas ....nic nie mogłam zrobić....ale twój i siostry jeszcze nie nadszedł..."-odrzekła bogini patrząc na chłopaka z urazą . 
Chłopak zacisnął zęby i zamachnął się mieczem, który wyciągnął z pokrowca przewieszonego przez jego ramię. Wycelował nim w bogini.
Przepiękna dziewczyna, która okazała się być bogiem pod maską staruszki chwyciła ręką ostrze chłopaka. Z jej pięknej dłoni popłynęła struga czegoś co przypominało krew, jednak ciecz była błękitna a nie czerwona. 
Jej błękitne oczy zaświeciły się złowrogim, jasnym blaskiem.
-"Doceń moją wspaniałomyślność i wyrozumiałość chłopcze! Za coś takiego straciłbyś życie mimo,że jeszcze nie nadszedł twój czas!"-Na jej nieskazitelnie pięknej twarzy zagościł grymas gniewu i szału.
Chłopak otrząsnął się z rozpaczy i furii w jakiej był. Zdał sobie sprawę ,że zgrzeszył lekceważeniem bogini i okazał niewdzięczność. Natychmiast opuścił ostrze. Po za tym działanie dziewczyny w kimonie oznaczało,że nie miał by z nią szans a jego broń nie budzi w niej lęku. 
    Bogini z kataną zniknęła a wraz z nią morze krwi i rozczłonkowane zwłoki. Ciało matki chłopaka również. 
Nanaka zobaczyła,że chłopak zemdlał. Jego siostra leżąca w łóżku także była nieprzytomna. Pytanie tylko czy z gorączki , zajścia a może pod wpływem bogini jak jej brat ?
Amaterasu wraz z Nanaką opuściły dom. 
Tym razem Onohara nie musiała czekać na wyjaśnienia.
-" Właśnie taka kara spotyka ludzi, którzy grzeszą  w tym świecie. Tak jak wspomniałam...nie każdy bóg jest złym demonem i lepiej nie lekceważyć swych stwórców...Zgodzisz się ze mną ,że ta rodzina mimo nieszczęścia i tragedii doznała błogosławieństwa ? Opatrzność czuwała nad nimi i zostali uratowani. Nie bez powodu bogini odrzekła ,że nie nadszedł jeszcze ich czas...Ludzie rodzą się i umierają...I zawsze wyznaczony jest czas kiedy przychodzą i odchodzą. Człowiek nie może tego wiedzieć, ale stwórca.... to już inna sprawa. Nanaka-chan zauważyłaś coś interesującego ?"- Amaterasu skończywszy swój wywód zapytała figlarnie. 
Nanaka była tak oszołomiona ,że ledwo wchłonęła wiedzę jaką dostarczyła jej bogini i z trudem zarejestrowała ostatnie pytanie.
-"Po za tym,że wyrżnięto 7 ludzi i pojawiła się bogini , która udawała staruszkę? Jej co można dostrzec jeszcze bardziej intrygującego?"- Nanaka patrzyła na bogini ze smutkiem a zarazem wyrzutem. Jednak natychmiast skończyła z ironicznym tonem. Od razu przypomniała sobie złowrogą postawę dziewczyny z kataną. Uświadomiła sobie,że nie można i to absolutnie ZADZIERAĆ Z BÓSTWEM!
Bogini niebios jednak nie gniewała się a wyczekiwała odpowiedzi.
-"Szczerze powiedziawszy dostrzegłam dziwne zjawisko. Mianowicie chłopak , który był synem tej biednej kobiety przypomina łudząco chłopaka z mojej klasy Hayashi Yoshi."-Odrzekła Nanaka. Miała jednak wrażenie,że to pomyłka i Amaterasu zaprzeczy, że chodzi jej o coś innego.
    Ku zdziwieniu Onohary bogini o gotyckiej urodzie nie zaprzeczyła. Zaśmiała się perlistym , czystym dźwiękiem.
Jej dziecięca twarzyczka przyglądała się Nanace z podziwem.
-" Słusznie Nanaka-chan! Ludzie w różnych światach to tak naprawdę te same osoby , aczkolwiek tylko z wyglądu. Charakter mają inny jak i uczucia. To w rzeczywistości inni ludzie, prowadzący inne życia. Jednak nie zdziw się jak będziesz dostrzegać znajome ci twarze. Ale pamiętaj to będzie ktoś zupełnie inny , niż osoba którą znałaś..."-Amaterasu patrzyła z zainteresowaniem na Nanakę. Zaśmiała się jednak Nanaka nie wiedziała co ją bawi. Zdaje się ,że było coś jeszcze czego jej nie powiedziała.
Onohara miała już dość tego świata i chciała poznać inny. Miała tylko nadzieję,że przyjdzie jej oglądać życie szczęśliwsze i pozytywniejsze niż dotychczas. 
Zwłaszcza ,że Amaterasu odrzekła,że czas ruszać w drogę do innego świata.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy Nanaka i bogini niebios opuściły domek jednorodzinny nastał nowy dzień. Pogoda była przepiękna a w domu gotował obiad ojciec chłopaka i młodszej dziewczynki. Był weekend wolny od zajęć. Dziewczynce wreszcie zeszła gorączka a ojciec spędzał czas z dziećmi. Poszli na grób matki, która umarła miesiąc temu. Odeszła z orzeczenia koronera z powodu raka. Chłopak wybrał się na miasto. Usiadł w pobliskiej kawiarni. Zdawało się ,że na kogoś czekał. Przyszła do niego dziewczyna w jego wieku o fioletowych oczach i czarnych włosach . Miała grzywkę układającą się na bok. Włosy miała spięte.
-" Witaj Nanaka! Czekałem na ciebie"- odrzekł uradowany chłopak. Pocałowali się na przywitanie,
-"Cieszę się,że cię widzę Yoshi . Zdaje się ,że czujesz się odrobinę lepiej , bardzo mnie to raduje"-odrzekła dziewczyna i razem złapali się za ręce po czym odeszli w stronę miasta. 


Tom III
Koniec rozdziału 4

3 komentarze:

Nanaka ♥ pisze...

Dzisiaj rozdział w innym stylu i pewne rzeczy wychodzą na jaw :D
Mam nadzieję ,że opowiadanie wam się dotychczas podoba ^^
Piszcie co sądzicie, bądź jakich wątków mogłoby być więcej czy mniej :3
Dziękuję wszystkim, którzy czytają opowiadanie :*
Pozdrowionka :*

Anonimowy pisze...

Niesamowity rozdział, rzeczywiście wiele rzeczy wychodzi na jaw :)

Nanaka ♥ pisze...

Dziękuję za komentarz z całego serca :)