Droga do raju
Wyścielona jest jasnymi
Płatkami śliwy
Masumi Kato (1726-1796)
Promienie marcowego słońca rozświetlały błękitne niebo. Płatki śniegu, które gościły na chodnikach w lutym stanowiły złudne i mgliste wspomnienie. Wraz z końcem zimy wszystkie organizmy budziły się do życia. Zakwitały pierwsze pąki kwiatów, ludzie stali się bardziej ochoczy do pracy i energiczni.
Trzecie klasy licealne z jeszcze większym zapałem przygotowywały się do egzaminów końcowych. Zostało coraz mniej czasu do podjęcia decyzji na jaki uniwersytet , czy też collage dany licealista się wybiera.
Yamashita Park tętniło życiem , pogoda wzmagała w ludziach entuzjazm , który łączył się z aktywnością fizyczną , czy chociażby krótkim spacerem.
Statki przybite były do brzegu jak co roku w okresie przed wiosennym kiedy rozkwitał wraz z cieplejszą porą roku transport drogą morską.
Yoshi Hayashi siedział na ławce w parku i trzymał w dłoniach podręcznik do języka angielskiego. Przedmiot ten nadal stanowił dla niego największe wyzwanie.
Oczy Yoshiego wydawały się być tak pochłonięte nauką języka,że zdawały się nie dostrzegać niczego po za książką leżącą w dłoniach chłopaka. Nagle powiew orzeźwiającej bryzy , dochodzącej z brzegu , na którym przycumowane były statki, sprawił że kartka od książki Yoshiego przewróciła mu się w przeciwną stronę a włosy powiewające na wietrze przysłoniły jego wzrok. Chcąc chwycić dłonią uciekające kosmyki włosów, które przeszkadzały w nauce upuścił niechcący książkę na ziemię. Zirytowany, schylił się by podnieść podręcznik , lecz dostrzegł że ktoś mu właśnie ją podał.
Przed chłopakiem stanął Nobuo Onohara. Oczy Yoshiego zmieniły wyraz na pełen smutku i skruchy.
Nobuo podał mu książkę. Wzrok chłopca był nie uchwytny. Spoglądał gdzieś w bok, to dynamicznie przerzucał wzrok z jednego boku na drugi, to w górę, w dół, by za wszelką cenę uniknąć wzroku Hayashiego.
-" Powodzenia w nauce, uważaj byś przez ten wiatr nie stracił i głowy..."- Odrzekł Nobuo smutnym głosem, który miał bardziej zabrzmieć jak kąśliwa i zabawna uwaga. Chłopiec trzymał ręce w kieszeni i smutno się zaśmiał.
-" Kiedy wychodzicie znowu z Yoriko ?"- Zapytał Yoshi ciepłym tonem. Chciał w jakiś sposób przerwać napiętą i niekomfortową atmosferę-" Słyszałem ,że dziś po zajęciach wybieracie się na naleśniki."
Nobuo zaczerwienił się delikatnie a jego wyraz twarzy przypominał dąsanie się. Jednak widać było kryjącą się za tym krępacje.
Yoshi uśmiechnął się radośnie.
-"Cieszę się,że razem spędzacie czas, nie ma się co wstydzić"- Odrzekł Yoshi. Starał się rozweselić Nobuo.
-"Odwiedzisz dziś nas ? "- Zapytał Nobuo , choć słychać było w jego głosie dozę zwątpienia.
Po chwili uniósł ręce w geście obronnym i odparł-" Głupie pytanie... masz przecież lada dzień egzaminy "
Yoshi jednak nic nie odparł, jego rysy twarzy posmutniały, ponownie zawiał wiatr , jednak tym razem lekko kołysząc włosy obojga na wietrze. Hayashi nie odpowiedział nic. Ciszę przerwał Nobuo , który się pożegnał i odrzekł,że musi już iść na zajęcia.
Chłopak pozostał ponownie sam , spojrzał na niebo a jego wyraz twarzy był nadal przepełniony bólem.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy nastał wieczór Yoshi siedział w salonie. Wokół fotela, na którym siedział leżała sterta książek od rozmaitych przedmiotów. Poczuł,że zaczyna doskwierać mu ból głowy i powinien zrobić sobie przerwę. Wstawił wodę na herbatę. Postanowił zajrzeć do skrzynki pocztowej w laptopie, który leżał obok jego siedliska do nauki, na stole. Zobaczył,że ma mnóstwo wiadomości od klientów ojca. Mimo,że głowa rodu Hayashi uprzedził wszystkich by na obecny okres czasu kierowano się bezpośrednio do niego a nie jego syna jak uprzednio, klienci utożsamiali syna Hayashiego z bezpośrednim i szybkim odzewem, rozwiązaniem spraw jakie pragnęli uzyskać w szybkim czasie.
Chłopak uznał to za utrapienie jednak z poczucia obowiązku, czuł że powinien odpisać chociaż informacje zwrotną by klienci skierowali propozycje pomocy do jego ojca.
Nagle ujrzał wśród wielu wiadomości w sprawie biznesu, mail od Hattori Hikari.
Westchnął zażenowany. Zastanawiał się kiedy ta bogata dziedziczka się od niego odczepi.
Jednak ku jego zaskoczeniu w mailu znajdował się załącznik i krótka informacja o treści :
" Pozdrowienia ze słonecznej Hiszpanii :* Powodzenia w egzaminach. Może kiedyś się jeszcze spotkamy" Yoshi skrzywił się na samą myśl. Miał dość ciągłych spotkać z córką Hattorich. Ostatnio widzieli się w ciągu 4 miesięcy 5 razy. Każdy raz był wymuszony , sztywny i sprowadzał, się do formalnych pogawędek. Spotkania odbywały się w kręgielniach, restauracjach jedno nawet na urodzinowej imprezie przyjaciółki Hikari. Yoshi w tamtym momencie przybył z dziewczyną jako osoba towarzysząca- chłopak,ale nie doszły...
Wszyscy goście tak się właśnie do niego odnosili...jakby był chłopakiem Hikari , choć to temat tabu. O dziwo nie wywarło to na Yoshim wrażenia i nie był tym faktem zdziwiony .Jednak na samą myśl czuł zniesmaczenie. Nie widział nic w Hikari po za kokietką o wyrachowanych , nieczystych zamiarach uwiedzenia go. Rozumiał,że jej zależało na znalezieniu partnera i popularnego chłopaka, który będzie spełniał również oczekiwania jej ojca, związane z byciem synem, bogatego przedsiębiorcy. Wiedział,że był idealnym wybrankiem i spełniał 2 kryteria. Jednak poprzysiągł sobie sprzeciwienie się woli ojca, głównie w aspekcie aranżacji małżeństwa. Obiecał sobie być lojalnym swoim zasadom.
Zatem nie chciał w najbliższym czasie wychodzić za mąż. A wybranka będzie kobietą , o której zdecyduje on sam a nie ojciec czy jakiś potencjalny klient ojca !
Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia związane z relacjami i spotkaniami Hayashiego i Hikari ten mail był dość nie typowy, czego dowodem była zawarta w nim oszczędna treść. Zwłaszcza zdanie : "Może kiedyś się jeszcze spotkamy"
Yoshi otworzył załącznik, który zawierał zdjęcie. Owa fotografia przedstawiała Hikari, która stała na wzgórzach skalistych i tętniących zielenią. W tle widać było piękną, błękitną taflę wody i sklepienie nieba. Oświetlona promieniami słońca i ubrana skąpo dziewczyna stała na zdjęciu przytulona do jakiegoś , nieznanego Yoshiemu chłopaka o ciemnej karnacji i blond, lokowanych włosach i niebieskich oczach. Hikari całowała w policzek chłopaka. Yoshi przyznał,że zdjęcie bardzo kontrowersyjne, nie dość że dziewczyna była skąpo ubrana to jeszcze całowała chłopaka, z którym pozowała , o którym on nie ma zielonego pojęcia. Domyślił się ,że zdjęcie to zrobiono celowo by wzbudzić w nim zazdrość i poczucie walki o Hikari. Bądź ma ono mu udowodnić ,że dziewczyna miała dość biernej postawy Yoshiego względem niej i nie zamierza na niego czekać wiecznie, gdyż jest obrotna , bowiem jest popularna a zarazem stanowi marzenie i obiekt erotycznego nie jednego mężczyzny. Na szczęście Yoshi nie był cały czas zainteresowany Hikari a widok tego zdjęcia wręcz sprawił,że Hayashi poczuł ulgę.
Miał dość natrętnych maili i spotkań na siłę.
Przynajmniej trochę poprawił mu się humor. Po za tym życzył szczęścia Hikari. Miał nadzieję, że ten mężczyzna ją uszczęśliwi o ile tylko nie był modelem , który miał wzbudzić zazdrość .
A jeśli sprawa stanowi zwykłą prowokacje, to tym bardziej liczył na to,że dziewczyna ułoży sobie życie z kimś innym. Odpisał równie krótko na maila : " Życzę udanych wakacji panienko Hikari, Pozdrawiam !"
---------------------------------------------------------------------------------------------
Od kiedy Shin zauroczył się w Katsumi nie mógł przestać o niej myśleć. Było to natrętnym, niechcianym uczuciem aczkolwiek strasznie intensywnym.
Jednak Shin potrafił świetnie wykorzystać status przyjaciela Katsumi Iise i dzięki temu widywał się z nią co weekend, gdyż wynajdywał co chwila jakieś wymówki. Jeśli nie nauka , to wyjście za free na jedzenie za koszt Shina i pogadanie o problemach. Po za tym Shin stał się kumplem do wysłuchiwania niespełnionych uczuć Iise do Yoshiego.
Dzisiejszego dnia umówili się w domu Kotary na wspólną naukę matematyki, gdyż Iise była świetna z tego przedmiotu i podobnie jak Yoshi miała problem z angielskim , który był specjalnością Shina .
Spotkania pod osłoną wymówek , wystarczyły w pełni Shinowi do zapełnienia pustki w sercu i zaspokojenia potrzeby spędzania czasu z Iise. Choć wszyscy w szkole zdążyli zwrócić uwagę na to,że ta para za dużo ostatnio spędza czasu razem, Katsumi nie widziała w tym nic złego. Wykorzystywała Shina do wygłaszania swoich żali.
Paradoksalnie Iise nie zwróciła uwagi,że tylko bardziej oddala się od Yoshiego. Jednak znała uczucia i stosunek Hayashiego do niej. Stąd nie chciała nic z tym robić .
W pokoju Shina oboje siedzieli na dywanie przy stoliku ze stosem zeszytów i podręczników od angielskiego i matematyki. Na stole leżały pocky i herbaty na złotej tacy.
Mama Shina zapukała do drzwi pokoju chłopaka. Shin wstał i je otworzył. Mama chłopaka uśmiechała się szeroko do nich , oczy jej mieniły się i spoglądały na syna porozumiewawczo . Shin westchnął patrząc na mamę, która przyniosła kanapki na talerzu dla obojga. Wyszedł na chwilę ze swoją mamą z pokoju i powiedział Iise ,że zaraz wraca.
-" Mamo przestań się tak ekscytować. "- Chłopak odrzekł z zażenowaniem w głosie.
-"Shin-chan przecież spotykacie się już od trzech miesięcy. Dlaczego miałabym to ignorować i nie okazywać radości na wizytę Katsumi-chan w naszym domu? To dobrze,że się razem dogadujecie, czy to możliwe ,że wy jesteście ...."- Kotara nie pozwolił skończyć swojej mamie zdania.
-" Mówiłem,że tylko się przyjaźnimy. Nie chce byś się tak przy niej ekscytowała i traktowała ją jak moją dziewczynę"- Ostatni wyraz odrzekł zaczerwieniony a oczy zwrócił w przeciwną stronę , nie patrzył matce w oczy.
Pani Kotara posmutniała a zarazem widziała,że syn się czerwieni więc nie jest ona mu obojętna. Przeprosiła jednak i obiecała już więcej się nie mieszać w ich relacje.
Chłopak podziękował mamie i wrócił do Katsumi.
-" Jeny ! Co tak długo Shin ? Ile można kazać na siebie czekać ? Możemy już zaczynać ? Mam wieczorem fryzjera. "-Odrzekła znudzona i zirytowana, spoglądała na paznokcie.
Chłopak westchnął i zakomunikował,że już zaczynają. Po takiej wypowiedzi Iise , zawsze szlak go trafiał! Irytował się na myśl jakie płytkie zachowania przejawia ta dziewczyna , jaka jest pusta. Co tak na prawdę on w niej widzi ? Czyżby tylko wygląd ? Musiał przyznać ,że bardzo go podniecała i nie raz fantazjował o Iise w kategoriach erotycznych. Nie mniej jednak zawsze chciał dziewczynę wartościową a nie myślącą jedynie o swoim wyglądzie i przejmującą się tylko swoją osobą.
Tym bardziej drażniła go potrzeba przebywania z kimś takim jak Iise. Myślał ,że to Yoshi irracjonalnie się zachowywał względem Onohary gdy była w szpitalu, jak również na rozpoczęciu roku szkolnego.... Za nim... za nim stało się to co się nie odstanie. Bowiem dawna Onohara nie wróci...dawnej Onohary Nanaki już nie ma....
Postanowił dziś wieczorem porozmawiać o tym z przyjacielem.
Myśli te tak go zajęły ,że nim się obejrzał Iise ponownie zdążyła się na niego zirytować , gdyż tłumaczyła mu geometrię a on jej nie słuchał. Dziewczyna wściekła się na Shina i ujęła w dłonie jego twarz, przybliżając się do niego.
-" Shin , czy ty mnie słuchasz ?!"- Krzyknęła do chłopaka a ich twarz dzieliły pojedyncze centymetry. Chłopak po chwili się otrząsnął i dostrzegł przepiękne oczy Katsumi na przeciwko swoich a jej pomalowane , pachnące usta malinami zaczęły przyjemnie pobudzać jego zmysły węchu. To zbliżenie zaczęło wywoływać w Shinie bardzo silne emocje i odczucia. Miał ochotę się na nią rzucić , obezwładnić ją i zacząć muskać ją ustami po ciele. Jednak natychmiast się uspokoił , choć na jego twarzy zagościła purpura. Złapał swoimi rękami nadgarstki Iise i popchnął ją delikatnie na ścianę , trzymając ją bezbronną i zdziwioną jego reakcją. Dziewczyna , zdając sobie sprawę,że jej ruchy są skrępowane a Shin nie zamierza się od niej odsunąć , wywołał w niej także panikę. Nagle poczuła męski , przyjemny , słodki zapach włosów Shina i jego wody kolońskiej. Uzmysłowiła sobie,że Shin potrafi być męski i przystojny, całkiem silny. Boże on jest przecież facetem !! Co on wyprawia ?! Niech mnie wypuści!- Cisnęły jej się krępujące myśli w głowie.
- Shin odrzekł wreszcie- " Słucham cię, przepraszam Katsumi, nie zbliżaj się tak do mnie.."- Odrzekł cichym tonem , który zaczął się wydawać dziewczynie zmysłowym. Jego głos był cichy, słowa wolno wypowiedziane, chłopak zaczął się wydawać Katsumi seksowny. Chłopak nie mógł kontrolować głosu , czuł się odurzony przez bliskość Iise .Dziewczyna zamknęła oczy i przechyliła głowę w bok , przerażona , czując że drętwieją jej ręce a jej ciało zrobiło się miękkie jak wata. Chłopak puścił po woli jej nadgarstki siedząc okrakiem przy Iise, która siedziała ze złączonymi nogami , między nogami Kotary. Dziewczyna poczuła się zawstydzona a zarazem podniecona. Nie mogła zrozumieć jak może czuć podniecenie do kogoś innego niż Yoshi Hayashi. Zwłaszcza czemu przy Kotarze? Przecież to przerośnięty, zarozumiały idiota! Jednak czuła,że przy jeszcze jednym takim zdarzeniu mogłaby stracić kontrolę, mogłaby się zatracić. Zasmakować czegoś nowego. Zwłaszcza,że czuła się taka samotna i zraniona. Poczuła,że Shin zaczyna ją kręcić w tak nieznany i dziwny sposób....
Musiała się jednak uspokoić. Zaczęła obserwować Shina. Chłopak wstał z ziemi i podszedł do okna , które otworzył. Zrobiło się już ciemno. Podrapał się po głowie zdenerwowany i spłoszony. Po chwili podtrzymywał się obiema rękami o parapet i spoglądał na niego .
Katsumi zdała sobie sprawę ,że nie tylko ona musi się czuć zmieszana w tej sytuacji.
-" Myślę ,że na dziś koniec, zbieraj się odprowadzę cię do domu"- odrzekł Shin , nie patrząc na nią , odwrócony tyłem do niej , ze zwieszoną głową w dół.
Iise poczuła,że faktycznie jest już późno i powinna się zbierać do domu. Wstała właśnie z miejsca jednak lekko zakręciło jej się w głowie. Nieudolnie położyła nogę przed nogę , usiłując zrobić krok do przodu i nagle poczuła,że spada na ziemię.
Shin usłyszał jak straciła równowagę i natychmiast rzucił się by ją złapać w locie.
Złapał ją , przechylony do przodu ku niej , spoglądał w jej oczy zmartwiony i przerażony. Po chwili ujrzał zaczerwienioną twarz Iise, która czuła się skrępowana i zmieszana. Natychmiast odwrócił wzrok , bo miał wyrzuty sumienia, myślał że to jego wina ,że Iise nie chce nawet na niego spojrzeć i uważa go za zboczeńca. Jednak Katsumi ujęła jego twarz w dłonie. Chłopak spojrzał na nią zmieszany, zaczerwieniony a zarazem krył się w jego oczach płomień. Iise wiedziała co to za płomień. Poczuła,że właśnie w jej oczach , w tym momencie gości ten sam płomień , ale także w każdym zakamarku jej ciała. Bez wahania połączyła swoje wargi z jego wargami.
Usłyszeli,że na podjeździe oddala się samochód rodziców Shina. Zdaje się ,że właśnie wyjeżdżali do sklepu a dom został opuszczony. Jednak wraz z nie kończącymi się pocałunkami , co raz to bardziej namiętnymi i gorętszymi , w ruch weszły dłonie, którymi zaczęli się wzajemnie obejmować, dotykać swoich ciał , sunąć dłońmi po ciele pod ubraniami. Wtem ich erotyczny taniec po pokoju zakończył się na łóżku. Już mieli zdejmować ubrania kiedy Shin przerwał pocałunki i pieszczenie dłonią , miękkiej , nagiej piersi Iise, którą wyjął z biustonosza.
Iise już chwyciła za zamek u spodni chłopaka.
Nagle gdy przestała czuć ciepłe , miękkie dłonie pieszczące jej ciało, otworzyła oczy i spojrzała na Kotarę ze zmieszaniem w oczach.
-"Przepraszam...Nie powinienem. Wykorzystałem fakt,że nie zakazałaś mi iść o krok dalej....Jednak to nie w porządku. przepraszam. "-Odrzekł ze smutkiem i wstydem w głosie Shin. A zarazem był sam na siebie zły, biorąc pod uwagę ,że każdy jego zakamarek ciała pragnął Iise i czuł frustrację. Nie chciał przerywać. Jednak czuł,że coś jest nie tak. Katsumi musiała być zdesperowana, musiał wiedzieć co nią kieruje, to nie było w jej stylu. Nie chciał jej zranić , czuł że to nie jest odpowiedni moment.
Katsumi po jego wypowiedzi poczuła,że jej ciało również go pragnie, czuła że jest wilgotna i sfrustrowana. Jej wargom brakowało ciepła i wilgoci warg Shina, brakowało jej ciału , jego miękkiego i ciepłego dotyku. Zapachu gorącego i słodkiego karku chłopaka. Jednak uzmysłowiła sobie,że nie wie dlaczego... Nie wie co ona wyprawia ? Przecież nie czuje tego do Shina... To tylko jej przyjaciel, który ją irytuje i drażni , bo jest arogantem , który się wymądrza i wypowiada kiepskie, kąśliwe uwagi pod jej adresem. Przecież jest już późno... za godzinę ona ma fryzjera. Co ona tu jeszcze robi.
Jakże krępująca cisza i ciemność gościły w pokoju Shina.
Wreszcie chłopak wstał z łóżka i stanął przed drzwiami. Miał je właśnie otworzyć jednak Iise odrzekła-" Zapomnijmy o tym, nie wiem co we mnie wstąpiło. Przepraszam Shin. Jesteśmy przyjaciółmi i niech tak zostanie"
Słowa te wywierciły dziurę w sercu Shina. Poczuł się strasznie zraniony i skrzywdzony. Ból był nie wyobrażalny. Jednak po chwili nacisnął na klamkę od drzwi i wyszedł. Katsumi wstała pospiesznie za nim i po chwili szła tuż za jego plecami.
Ubrali się i udali się do wyjścia. Katsumi została odprowadzona na dworzec. Pożegnała się z Shinem. Miała mu pokiwać jak zawsze jednak czuła w sercu również ból. Wiedziała,ze coś się stało. Coś dziwnego... pocałowała odruchowo Shina w policzek. Chłopak zdziwił się niezmiernie jednak oddalił sie od niej natychmiast. Dziewczyna nie rozumiała uczucia bólu i żalu w sercu. Czyżby żałowała ,że doszło między nią a Shinem do takiego zbliżenia, czy też czuła, że odkryła kogoś bardzo ważnego dla niej, kto tak na prawdę cały czas był obok.
Rozmyślała o tym cały czas jadąc do domu.
Shin pomyślał jedynie,że to był błąd. Przez niego Iise stała się ogłupiała i nie wie jak ma się zachować. Z drugiej strony wiedział jedno. Teraz to już na pewno się nie odkocha....
----------------------------------------------------------------------------------------
Yoshi postanowił jednak wybrać się do rodziny Onohara , ponieważ siedział sam w domu i notorycznie uczył się na egzaminy. Jego siostra spędzała miło czas z Onoharą Nobuo więc on postanowił odwiedzić samotną kobietę.
Na niebie świeciły już gwiazdy i pogoda zrobiła się chłodniejsza.
Po drodze wstąpił do sklepu po taiyaki z czerwoną fasolą bo wiedział,że ktoś kto mieszka od nie dawna z matką Nobuo je ubóstwia.
Grzecznie zapukał do drzwi.
W domu panował zapach owsianki. Airi Onohara uśmiechnęła się pogodnie na widok Yoshiego. Widać było w jej oczach poczucie ulgi.
-"Miło cię widzieć Yoshi-chan, zapraszam. Właśnie przygotowujemy owsiankę. Skusisz się ?"- Odrzekła rozpromieniona kobieta. Widać było ,że jej stan zdrowia nie jest najlepszy. Jej skóra była blada jak ściana a pod oczami gościły worki , które wskazywały na to,że pani Onohara nie sypia po nocach i jest przepracowana.
-" Dobry wieczór! Chętnie skosztuję. Mam tu coś..."-Odrzekł uprzejmie i podał pani Airi papierową torebeczkę.
Na widok taiyaki Airi Onohara jeszcze bardziej się rozpromieniła.
Początkowo usiedli w kuchni . gdyż pani Onohara dopatrywała owsianki by nie przypaliła się w garnku i by wyszła znakomita. Podczas przygotowywania dania pani Airi poczęstowała Yoshiego pocky, które rano przyniósł Nobuo i nie wziął ze sobą na randkę z Yoriko , ponieważ zapomniał.
Yoshi zaśmiał się na tę wieść.
Nagle usłyszał dźwięki dochodzące z sąsiedniego pokoju. Był to dziewczęcy głos, który próbował wypowiadać w rytm piosenki alfabet japoński- hiraganę.
Pani Airi zakręciła się łza w oku. Yoshi spojrzał porozumiewawczo na gospodynię domu . Kobieta przytaknęła głową ,że pozwala się oddalić chłopakowi.
Yoshi wszedł do pokoiku, w którym było strasznie duszno. Znajdowały się w nim małe mebelki. Pokój składał się na małe biurko , jedną szafę , regał , na którym stały fotografie, świeczki i książki oraz biurko , nad którym wisiała półka z jeszcze większą ilością książek. Fotografie przedstawiały Onoharę Nanakę w gimnazjum, która stała w mundurku szkolnym przed budynkiem gimnazjum i obok niej stał Nobuo. Inna fotografia przedstawiała Nobuo, Nanake i ich mamę.
Na biurku leżały książki , które czytają dzieci z przedszkola uczące się mówić podstawowe potrzeby, uczucia i komunikaty. A także masa książek z alfabetem, cyframi i nazwami zwierząt, rzeczy.
Yoshi usiadł na foteliku, który stał obok łóżka , na którym leżała Nanaka Onohara. Dziewczyna miała krótkie ścięte włosy, pojedyncze kosmyki włosów z przodu miała spięte wstążką w warkoczyk.
Dziewczyna była drobna i miała smutny wyraz twarzy. Wyglądała na zmartwioną i nie co się wystraszyła gdy zobaczyła Yoshiego. Jednak gdy ten podał jej torebeczkę z tayiaki , od razu obdarzyła go uśmiechem.
-" Cześć Nanaka"- Odrzekł Yoshi uprzejmie.
-" Cz...-eś....-ć......mi.-ło.....cię.....poz-na..-ć"-Odrzekła Nanaka z trudem akcentując sylaba po sylabie. Wynikało to z faktu,że po śpiączce musiała uczyć sie mówić na nowo.
-" To taiyaki z fasolą wiem,że je lubisz. Znamy się jestem Yoshi, jestem pewien, że wkrótce sobie o mnie przypomnisz Nanako. Wszyscy czekają w szkole aż do nas wrócisz. Jak tylko lepiej się poczujesz i wrócisz do zdrowia , odwiedź nas dobrze ? "- Głos Yoshiego był smutny. Miał nadzieję,że dziewczyna już go będzie w stanie rozpoznać od początku tego miesiąca już go znała, zwłaszcza,że był jedną z pierwszych osób którą zobaczyła po przebudzeniu.
-" Dzię..-kuję Yo.,-shi."-odrzekła i uśmiechnęła się szeroko.
Po chwili przyszła pani Airi z kuchni. Zaczęła karmić Nanakę jak małe dziecko. Jeszcze dziewczyna miała problem z połykaniem potrawy i brudziła się jedzeniem jak niemowle.
Yoshi nie chciał zawstydzać obu kobiet więc skupił wzrok na jakimś innym punkcie w pokoju Nanaki.
Dziewczyna była zirytowana swoim sposobem mowy jak i jedzenia. Wiedziała od mamy jak i brata,że była w śpiączce, ze miała wypadek, że kiedyś umiała mówić i jeść, sama się ubierać, myć. Była zła ,że nie pamięta imienia chłopaka , który teraz ją odwiedził i wiedział że lubi taiyaki z fasolą. Chciała jak najszybciej wrócić do normy więc uczyła się codziennie alfabetu i nauczyła się podstawowych komunikatów. Niestety nadal nie mogła samodzielnie chodzić , czesać się, ubierać , jeść , myc się. Musiała ją we wszystkim wyręczać mama . A na dodatek musiała cały czas leżeć w łóżku bo nikt nie miał czasu się nią zająć inaczej. Nikt nie miał czasu z nią nigdzie wyjść. Wiedziała ,że mama zarywa noce by iść do pracy a w dzień się nią opiekować. Była zła na siebie.
Chciała zabrać mamie łyżeczkę ,ale nie potrafiła i mama stawiała opór. Ponadto wstydziła się przy Yoshim ,że się pobrudzi więc przestała się sprzeciwiać.
-" Widać postępy ? Jak sobie radzicie ?"- Zapytal Yoshi panią Airi.
Nanaka skończyła jeść owsiankę i spojrzała ze smutkiem na Yoshiego i mamę . Wiedziała o co pyta Yoshi i wstydziła się tego co zaraz odpowie jej mama. Sama wiedziała,że marne robi postępy i przecież wiedziała jaki ciężar stanowi dla najbliższych.
Airi uśmiechnęła się delikatnie a jej wzrok był przygaszony jakby miała przed oczami trudy całego dnia i najcięższe wspomnienia z całego życia.
-"Nanaka bardzo się stara. Codziennie szlifuje alfabet. Umie już większość nazw zwierząt, rzeczy i podstawowe komunikaty. Najgorzej idzie pisanie. Mowa trwa długo,ale wypowiedzieć się umie. Jak na początek miesiąca to bardzo dużo. Lekarze i tak diagnozowali ,że jej dalsze szanse przeżycia są złudne. Sam fakt przebudzenia po krwotoku wewnętrznym w trakcie półrocznej śpiączki to cud. " Oczywiście im krótszy czas śpiączki tym szybsza regeneracja mózgu, wspomnień , funkcji życiowych człowieka. Stąd Nanaka ma dużo szczęścia. W ciągu dwóch lat powinna być w stanie wrócić do normy sprzed września. Jednak lekarze nic nie mogą gwarantować. W każdej chwili jej zdrowie może się pogorszyć. A powrót do stanu sprzed wypadku może się wydłużyć do nieznanej liczby lat. Wszystko zależy od jej woli życia. Choć specjaliści zapewniają ,że woli życia jej nie brak, skoro taki przypadek wrócił do życia. "-Głos Airi był zmęczony i brzmiał w nim smutek i doza płaczu.
Nanaka odrzekła zirytowana
-" Nie ma-rtw się maa-moo poo-sta-raaa-m się "
Yoshi spojrzał na Nanakę zszokowany. Nie zdawał sobie sprawy,że ona ich rozumie.
Pani Airi zaszlochała i przytuliła córkę mocno, po czym wybiegła z pokoju i udała się po husteczki.
Yoshi spojrzał na drzwi, które zamknęły się za panią Airi ze smutkiem.
Po czym spojrzał na Nanakę. Zobaczył ,że jej oczy są mokre od łez i ściska delikatnie ręce w piąstki.
Yoshiego oczy zabłysły. Pogłaskał po głowie Onoharę.
Dziewczyna się speszyła . W pierwszej chwili myślała ,że chłopak się z niej śmieje. Że jest w jego wieku a jest niepełnosprawna i trzeba ją karmić .
Jednak nagle jej nastawienie sie zmieniło bo chłopak wyszeptał jej do ucha :
-" Bardzo dobrze Nanaka-chan. Jesteś zdeterminowana i starasz się dla wszystkich tak trzymaj. Pamiętaj ,że możesz liczyć na moją pomoc."-Jego głos był zdeterminowany i zmysłowy. Pieścił jej ucho. Po chwili chłopak pocałował ją w czoło.
Dziewczyna zaczerwieniła się i spojrzała zmieszana na Yoshiego.
-"Ki-m dla mni-e był-eś ? "- jej oczy zabłysły i patrzyła na niego zaintrygowana
-" Ważniejsze kim dla ciebie będę . A zapewniam cię ,że będę cię kochać do końca"-odrzekł Yoshi ciepłym głosem i złapał ją za rękę.
Dziewczyna nie mogła odwrócić wzroku od jego hipnotyzujących oczu. Po chwili poczuła,że zaczynają jej się układać wszystkie puzzle i elementy zagadki, kim był Hayashi Yoshi, jaki wypadek miała i że ostatnią rzecz jaką pamięta to mnóstwo krwi i szpitalna sala, w której stało dużo ludzi nad nią , którzy byli zapłakani i krzyczeli patrząc na nią jak na jakiegoś ducha. Już teraz wiedziała wszystko.
-" Haya-shi Yosh-i.... Cze-go ty...ode-mnie....chce-sz?"- Jej głos brzmiał lepiej jakby mowa sprawiała jej sto razy mniejszą trudność. Nanaka Onohara przypominała w tym momencie tą samą osobę, która wtedy przyglądała mu się na rozpoczęciu roku szkolnego. Czyżby sobie o nim przypomniała? Yoshi był jeszcze bardziej zaintrygowany. Jednak nie wiedział co ma odpowiedzieć .
-" Sam chciałbym wiedzieć"- Odrzekł speszony chłopak i patrzył uważnie na nią z lekką podejrzliwością.
-" Cze-mu.....mia-łam.....wypa-dek ?- zapytała zirytowana. W jej oczach było widać żar poczucia krzywdy. Chciała wiedzieć czy Hayashi Yoshi wie co się stało , dlaczego miała uszkodzony rower.
Yoshi skostniał jakby właśnie zamienił się w bryłę lodu. W sercu poczuł ból, jakby jakiś sęp ćwiartował je na kawałki.
Teraz wiedział, że Nanaka musiała sobie przypomnieć o wszystkim.
-" Myślę,że powinniśmy porozmawiać o tym kiedy indziej Nanako. Powinnaś odpocząć"- odrzekł chłopak uprzejmie, aczkolwiek ton brzmiał jakby Yoshi nie znosił sprzeciwu.
-" Nie okłamie-sz mnie ty wie-sz !"- odrzekła Nanaka z mocą. Jej głowa zawirowała jak od jakiegoś odurzającego płynu. Poczuła ,że boli ją głowa i nie mogła przez to się skupić i opadła bezwładnie głową na poduszkę. Jej powieki zrobiły się coraz cięższe i ostatnie co ujrzała to wychodzący Yoshi z jej pokoju. Nagle zaczęły przed oczami wirować jej jakieś dziwne obrazy. Zobaczyła ciemną pelerynę, różę, usłyszała tajemniczy dziecięcy uśmiech, ujrzała blondynkę w kitce splecioną wstążką, klasę pełną licealistów, statek i dużo wody, poczuła ,że się dusi i zaczęła ciężko kasłać. Natychmiast jednak się ocknęła. Po chwili zobaczyła,że widzi znowu swój pokoik , w którym panuje półmrok. Jednak nie było w nim już ani jej matki ani Yoshiego.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec rozdziału 7 i tomu III
Koniec cz. I - Watashi wa saigomade anata o aishimasu.
Druga część wkrótce!

1 komentarz:
Hej kochani!
Tak to koniec watashi wa....
Ale zapewniam was ,że jeśli ta część wam się podobała druga, również przypadnie wam do gustu :)
Dziękuję wszystkim którzy czytali :*
Postaram się wkrótce nadrobić chociaż małą część rysunków z rozdziałów :/
Pozdrawiam wszystkich gorąco :*
Prześlij komentarz